A więc kolejny dzień, w którym zmagam się z bólem pleców, i zarazem kolejny dzień spędzony na oglądaniu serialu Revenge. Muszę przyznać, że się wkręciłam. Podoba mi się główna bohaterka - imponuje mi inteligencją, sprytem oraz determinacją. Dąży do wymierzenia zemsty na ludziach, którzy zniszczyli jej dzieciństwo i życie jej ojca. Bohaterka jest ciekawa, bezwzględna, ale pod maską, którą zakłada na co dzień, kryje się samotna dziewczyna, która pragnie zrozumienia i miłości, jak każdy inny człowiek. Szkoda tylko pobocznych bohaterów, którzy trafiają w krzyżowy ogień i ponoszą konsekwencję jej wendety mimo iż nie zasłużyli na podobny los.
Fabuła jest wciągająca, pełna niespodzianek, zwrotów akcji oraz ciętych ripost zawoalowanych pod pięknymi słówkami. Powód zemsty bohaterki, sprawia, że człowiek jej sprzyja i czeka na kolejny zestaw okrutnych pomysłów mających na celu zniszczenie życia ludzi, odpowiedzialnych nie tylko za zbrodnie wobec jej ojca, ale także wobec ludzi, którzy zginęli w katastrofie lotniczej spowodowanej atakiem terrorystycznym.
Podziwiam Emily/Amandę, ponieważ jest silna, pewna siebie, zdolna do wszystkiego byleby osiągnąć wyznaczony cel. Jedynie co mam jej do zarzucenia, to chłód z jakim traktuje innych ludzi. Rozumiem, że miała ciężkie dzieciństwo, los wyostrzył jej charakter, ale obawiam się, że przez to kim postanowiła się stać, zabraknie miejsca dla dziewczyny, którą mogłaby być, gdyby wydarzenia potoczyły się inaczej i gdyby ludzie, którym ufała, nie zdradzili jej rodziny, dla ukrycia własnych przekrętów.
Heh fajnie że się tak wkręciłaś w ten serial a co do chłodu... poczekaj do drugiego sezonu ;)
OdpowiedzUsuń