wtorek, 13 sierpnia 2013

Wybrańcy - C.J. Daugherty

Naczytałam się sporo recenzji dotyczącej tej książki i postanowiłam spróbować i ja. Mówię spróbować, ponieważ zazwyczaj nie tykam książek, w których nie ma nawet szczypty magii. Mój gust jeśli chodzi o literaturę opiera się głównie na wątkach paranormalnych. Ale mówię sobie: "zaryzykuję", zwłaszcza, że powstał wokół niej taki szum. 
No i? Nie zawiodłam się, choć oczekiwałam czegoś więcej. Choć sama fabuła nie cierpi na brak akcji, w końcu mamy wątek miłosny, intrygę i morderstwo, to brakowało mi siły, która zawsze wyziera z dobrych książek fantasy. Być może jest to kwestia moich preferencji, a może po prostu książka nie powaliła mnie na kolana. Sądzę jednak, że to wina głównej bohaterki Allie. Choć do samego charakteru nie można się właściwie doczepić, to brakowało mi w niej mocy. Była zbyt naiwna i łatwowierna. Poza tym zawiodłam się na tej postaci w chwili, kiedy wybaczyła Sylvianowi próbę gwałtu. Wytłumaczenie, że myślał iż jest ona "jedną z tych dziewczyn" i dlatego próbował się do niej dobrać w tak bezwzględny sposób, jest jak dla mnie chore i świadczy o tym, że coś z nim nie tak. Poza tym wyobrażałam sobie Allie jako dziewczynę z pazurem, która nie da sobą pomiatać. A tu niestety wielki zawód. Pod tym względem nie potrafi z siebie wykrzesać nawet iskry. To trochę przykre zważywszy że jej wcześniejsze wybryki świadczyły, że ma w sobie sporą charyzmę. 
Mimo wszystko przyjemnie czytało się "Wybranych" i na pewno przeczytam "Dziedzictwo". Bo rzadko trafi się książka, która mimo braku magii, zmusi mnie do czytania jej po nocach, gdy na następny dzień trzeba rano wstać do pracy.
Oceniam ją na 8/10. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz