czwartek, 29 sierpnia 2013

Urban fantasy

  Urban fantasy - jedna z gałęzi fantastyki, której akcja osadzona jest w świecie rzeczywistym, ale zachowuje elementy przypisane temu że gatunkowi. Czyli magia w połączeniu z dzisiejszą techniką, a często nawet z techniką wyprzedzającą nasze możliwości o kilkadziesiąt lat. Jest to częsty zabieg autorów, którzy łącząc oba te światy chcą przyciągnąć czytelników, którzy do tej pory preferowali literaturę popularną, pozbawioną choćby kąska wyspecjalizowanych dań, które na co dzień przyrządzają sobie pisarze z własnej wyobraźni. Najczęściej łączą więc fantastykę z kryminalnymi zagadkami wprost z Miami z szczyptą pikanterii magicznej. Brutalne zabójstwa, których nie da się rozwiązać za pomocą nauki, badań antropologicznych, autopsji i techniki. Z góry mamy przesądzone, że przestępstwo w jakiś sposób było powiązane z magią. Głównym bohaterem jest więc najczęściej mag, do którego o pomoc zgłasza się policja. 
  Pisarze najczęściej sięgają jeszcze dalej i zamiast oferować czytelnikowi świat, do którego nie mają dostępu zwykli ludzie, tworzą miejsce, gdzie magia i istoty magiczne zostały ujawnione społeczeństwu, które albo taki stan rzeczy już zaakceptowało, albo dopiero musi zaakceptować, co z kolei skutkuje tym, że nie do końca wierzą w zjawiska paranormalne. Wtedy więc przed głównym bohaterem stawiana jest kolejna przeszkoda - musi wciąż udowadniać swoją wartość, jak nie za pomocą magicznych talentów, to wielkim gnatem wyciągniętym zza pazuchy. Co jak wiadomo nie każdemu  się podoba i tworzy kolejne prawdopodobne wątki dotyczące dalszych przygód bohatera. Oczywiście autorzy nie zapominają, aby taka postać prowadziła podwójne życie. Z jednej strony jest konsultantem do zjawisk paranormalnych, a z drugiej może być łowcą wampirów, nekromantą do wynajęcia, czy detektywem wśród "samych swoich".
  Nie możemy więc zapomnieć, że oprócz zagadek kryminalnych, mamy też  wampiry, które często czują miętę do bohatera albo wręcz przeciwnie, pragną go rozszarpać na strzępy. Nie da się też zapomnieć o wilkołakach, które tworzą watahy pod dowództwem dobrego alfy lub tego... złego. No i nie mogłoby zabraknąć konwentu czarownic, czy też Wielkiej Rady - jak zwał tak zwał - która dba o przestrzeganie zasad i nakazów swoich magicznych członków. 
  Wszystkie te elementy nie stanowią jednak reguły. Pisarze nie zawsze kierują swoje dzieła do szerszej rzeszy czytelników lub po prostu wolą podążać regułą: "im mniej tym lepiej" - co nie zawsze jest złe, a czasem wręcz lepsze -  i pozostają przy stałych wątkach, gdzie istnienie istot paranormalnych nadal pozostaje tajemnicą. Ludzie, żyją w błogiej nieświadomości. A główni bohaterowie nie zawsze są magami, bo zdarza się, że akurat mają kły. 
  Do pewnego czasu, nigdy nie sięgałam po książki, które nie oferowały fantastyki w pełni znaczenia tego słowa. Po prostu mnie to nie kręciło - tak wtedy uważałam, a prawda jest taka, że nigdy nie spróbowałam czegoś innego. Ale wtedy wpadłam na książki autorstwa Kim Harrison. "Przynieście mi głowę wiedźmy" to był dla mnie pewnego rodzaju fenomen. Odkryłam, że można łączyć fantastykę z rzeczywistością, jednocześnie nie tracąc całej koncepcji, jaką jest magia. I często połączenie to było tak naturalne, że aż się zdziwiłam, czemu byłam taka ślepa i nie dostrzegłam jakie to dobre. Nie oszukujmy się. Nie wszystkie powieści wkręciły mnie w swój świat. Nie na wszystkie czekam z niecierpliwością narkomana i nie gnębię o wszystkie tytuły Wydawców. Ale niektóre z pewnością na to zasługują :)

Znalezione obrazy dla zapytania przynieście mi głowę wiedźmy  Najwyższą notę jak już wspominałam zebrała Kim Harrison i cykl Zapadlisko, gdzie główną bohaterką jest Rachel Morgan, łowczyni nagród i czarownica. Kim stworzyła świat, gdzie śmiertelnicy są uświadomieni, że wampiry i wilkołaki to nie bajki. Czarownice mogą rzucić na ciebie urok, a uwolniony demon to... zły demon. 

  Kolejnym odkryciem jest Laurell Hamilton i cykl o Anicie Blake. Uwielbiam jej książki ze względu na wykreowaną bohaterkę. Mała, z pozoru niegroźna kobietka, która pod kurtką trzyma groźnego gnata, a w chwilach wolnych, gdy nie ściga wampirów, para się nekromancją. Tu również spotkamy się z uświadomieniem społeczeństwa, że zjawiska paranormalne są bardziej... normalne niż myślą.

Seria liczy sobie jak na razie 8 części. 




Znalezione obrazy dla zapytania sabina kane                                                                                                               Na moje uznanie zasługuje również Jaye Wells i cykl o Sabinie Kane. Tym razem główną bohaterką jest wampirzyca, która po pewnym czasie uświadamia sobie, że jej "talenty" nie kończą się tylko na dwóch "igłach" wysysających krew z żyły. Jest magiem, a to dzięki jej mieszanej krwi. Jednakże - z początku - nie o magię tu chodzi, lecz o walkę o władzę, którą prowadzi jej babka i przywódczyni rasy wampirów. Sabina znajduje się na rozstaju i nie wie już w co powinna wierzyć i komu ufać. 
  Z początku nie byłam pewna co do książki, bo irytowała mnie sama bohaterka, która w nosie miała ludzi i bez wyrzutów sumienia mogła pociągnąć za spust, nawet jeśli miał ucierpieć przy tym ktoś niewinny. Jednakże z każdą kolejną częścią, postawa bohaterki ulega przemianie, co działa z pewnością na jej korzyść. Po pewnym czasie, gdy człowiek się przełamie, książki czyta się z uśmiechem na ustach. 

 Cykl jak na razie liczy sobie 4 części a już 17 września przewidziana jest premiera 5 części: 

Błękitnokrwista wampirzyca". 



  Moim ostatnim odkryciem są książki Jima Butchera i cykl Akta Dresdena. Tak. Wreszcie głównym bohaterem jest facet :). Też zauważyłam to z zadowoleniem. A więc Harry jest magiem, który wynajmuje swoje usługi nie tylko zaniepokojonym długą nieobecnością męża w domu żonom, ale też policji, kiedy w grę wchodzą nadprzyrodzone moce. Wtedy Dresden wkracza do akcji i  tym samym sam staje się celem. 
Znalezione obrazy dla zapytania akta dresdena
  Już od pierwszych stron zapałałam sympatią do postaci i do samego stylu, w jakim napisała została książka. Lekka, z humorem, ale też i powagą, gdy wymaga tego sytuacja. Harry natomiast to normalny facet, który stara się zarobić na chleb i czynsz. Żaden z niego biznesmen, showman czy uwodziciel. Wręcz przeciwnie. Z kobietami najzwyczajniej w świecie sobie nie radzi. (miła odmiana tak na marginesie :) ).Ludzie nie do końca wierzą w magię, choć wierzą, że poprzez imię mag, może uzyskać nad nimi kontrolę, a spojrzenie mu w oczy równa się ujawnieniem mu tajemnic swej duszy. Mimo to znajdą się tacy, którzy w Harrym wywołają gęsią skórkę. 
  Akcja płynie wartko, niebezpieczeństwo czeka za każdym rogiem, demony walą do drzwi, magia zabija na odległość, a burza z piorunami to świetne choć groźne źródło mocy. Wszystko to w jednym tomie, jak dla mnie doskonałe rozpoczęcie serii. 
  Oczywiście to tylko część książek urban fantasy, która wpadła mi w ręce, jednakże te kilka które wymieniłam są warte jak dla mnie każdej spędzonej nad nimi godziny :)

wtorek, 13 sierpnia 2013

Kroniki Krwi - Richelle Mead

Kroniki Krwi to seria książek dziejących się w świecie Akademii Wampirów oraz częściowo związana z bohaterami poznanymi w tejże serii. Główną bohaterką jest jednak Sydney. Alchemiczka, która ma za zadanie ochronę młodej mojorki Jill przed zamachowcami, których celem jest jej zabicie i w ten sposób pozbawienie jej siostry praw do tronu. Sydney została wychowana w strachu przed wampirami, nawet tymi "dobrymi", dlatego przez cały czas musi walczyć z własnymi uprzedzeniami i dbać o bezpieczeństwo swej podopiecznej. Z czasem jednak przekonuje się, że ludzie wcale nie są lepsi niż niektóre wampiry i mimo iż do końca nie jest w stanie pozbyć się strachu, przywiązuje się do tych, którymi musi się opiekować. 
Lubię Sydney mimo iż jej siła kryje się głównie w intelekcie i dobrym sercu. To bohaterka, która jest w stanie spojrzeć poza z góry określone normy i zamiast ślepo podążać za swoimi przywódcami, potrafi samodzielnie myśleć i podejmować decyzje, nawet jeśli zdradzi w ten sposób swoje przekonania. Czyni to co słuszne i konieczne.
Podoba mi się też jej oddanie dla przyjaciół, nawet tych z kłami. Dzięki temu łatwo się do niej przywiązać. Poza tym im dalej zagłębiamy się w jej historię, tym więcej otwiera się przed nią możliwości, co podkręca akcję i naszą ciekawość. Po prostu chce się czytać dalej o jej przygodach.
Moja ocena to 10/10. 

A już wkrótce trzeci tom serii: Magia indygo!

Akademia wampirów - Richelle Mead

Po prostu uwielbiam tą serie. Autorka mimo że wykorzystuje wątek wampiryzmu tak popularny w dzisiejszych czasach, sprawia, że nie mogę oderwać się od tych książek a zwłaszcza od bohaterów. Mamy naprawdę zróżnicowane postacie zarówno pod względem charakteru jak i umiejętności. Główna bohaterka Rose jest silną dziewczyną, która zawsze walczy o to co uważa za słuszne. Zdolna jest oddać życie za sprawę, w którą wierzy i za ludzi, których kocha. Uwielbiam takie bohaterki, bo sprawiają, że akcja toczy się pełną parą. Mamy też oczywiście wątek miłosny, który jednak przedstawiony jest w taki sposób, że nie stanowi głównego motywu książki - przynajmniej w pierwszych częściach - a jedynie podkręca atmosferę. Nie oszukujmy się. Każdy lubi, gdy bohaterowie są szczęśliwi ze swoją drugą połówką. 
No i oczywiście intryga idąca w parze ze zdradą osób, których w ogóle się nie podejrzewało. Nie ma to jak dobry zwrot akcji, który potrafi zaskoczyć. 
Mamy też wampiry, wśród których istnieje podział na morojów - "dobre wampiry" - i strzygi - "pozbawione sumienia kreatury". Oraz dhampiry. Dzieci moroja i człowieka, które od małego uczone są walki w celu obrony morojów, które wcale nie są tak silne i niezwyciężone, jakby mogło się wydawać. 
Świat stworzony przez Mead jest ciekawy i zawiera parę unowocześnień związanych z wampirzą populacją, jednocześnie jednak zachowując ich zwyczajowe wady jak i zalety. Dzięki temu nie spotkamy się z "wampirami błyszczącymi w słońcu", ale za to z pewnością poznamy okrucieństwo strzyg spalających się w promieniach słońca. Będziemy mieć do czynienia z wampirami, których siła i szybkość przewyższa możliwości człowieka, ale także zachowane są pewne normy dotyczące picia krwi. Krew to życie i żaden wampir się tego nie wstydzi ani nie ukrywa swojej natury pod tym względem. 
Tak więc moja ocena to z pewnością 10/10.

Wybrańcy - C.J. Daugherty

Naczytałam się sporo recenzji dotyczącej tej książki i postanowiłam spróbować i ja. Mówię spróbować, ponieważ zazwyczaj nie tykam książek, w których nie ma nawet szczypty magii. Mój gust jeśli chodzi o literaturę opiera się głównie na wątkach paranormalnych. Ale mówię sobie: "zaryzykuję", zwłaszcza, że powstał wokół niej taki szum. 
No i? Nie zawiodłam się, choć oczekiwałam czegoś więcej. Choć sama fabuła nie cierpi na brak akcji, w końcu mamy wątek miłosny, intrygę i morderstwo, to brakowało mi siły, która zawsze wyziera z dobrych książek fantasy. Być może jest to kwestia moich preferencji, a może po prostu książka nie powaliła mnie na kolana. Sądzę jednak, że to wina głównej bohaterki Allie. Choć do samego charakteru nie można się właściwie doczepić, to brakowało mi w niej mocy. Była zbyt naiwna i łatwowierna. Poza tym zawiodłam się na tej postaci w chwili, kiedy wybaczyła Sylvianowi próbę gwałtu. Wytłumaczenie, że myślał iż jest ona "jedną z tych dziewczyn" i dlatego próbował się do niej dobrać w tak bezwzględny sposób, jest jak dla mnie chore i świadczy o tym, że coś z nim nie tak. Poza tym wyobrażałam sobie Allie jako dziewczynę z pazurem, która nie da sobą pomiatać. A tu niestety wielki zawód. Pod tym względem nie potrafi z siebie wykrzesać nawet iskry. To trochę przykre zważywszy że jej wcześniejsze wybryki świadczyły, że ma w sobie sporą charyzmę. 
Mimo wszystko przyjemnie czytało się "Wybranych" i na pewno przeczytam "Dziedzictwo". Bo rzadko trafi się książka, która mimo braku magii, zmusi mnie do czytania jej po nocach, gdy na następny dzień trzeba rano wstać do pracy.
Oceniam ją na 8/10.