Krótka historia rozpisana na ponad 500 stron. Początek był naprawdę wciągający. Mamy od razu akcję, która daje nadzieję, że ta akcja będzie toczyć się przez kolejne strony aż do samego końca. Niestety przez większość czasu brak czegokolwiek co mogłoby na dłużej przyciągnąć uwagę. Mamy opisy nastolatek, które przeżywają swoje rozterki wieku dojrzewania, w tym pierwsze miłości. I wszystko byłoby dobrze, gdyby były to tylko wstawki, które mają dać odetchnąć czytelnikowi by ponownie wciągnąć go w wartki nurt powieści. Niestety tak się nie dzieje. Jest zupełnie na odwrót. Jeżeli już coś się zaczyna dziać, trwa to zbyt krótko aby można się tym nacieszyć.
Pierwsze co razi, to sposób w jaki dziewczyny dowiadują się kim są - albo przynajmniej zaczynają podejrzewać swoją prawdziwą naturę. Ni z tego ni z owego mamy wielki wybuch i rozwiązaną zagadkę. I podczas, gdy chcielibyśmy się czegoś dowiedzieć o świecie, do którego co dopiero wkroczyły, nie wiemy o nim tak naprawdę nic. Jest magia, ale nic poza tym. Dziewczyny niby się jej uczą. Ale nie wiemy jak. Mamy przedstawiony po prostu upływający czas, w którym jakoby zdobywają umiejętności. Czytając miałam wrażenie, że to książka tylko i wyłącznie opisująca dorastanie. I w sumie nie byłoby w tym nic złego, gdybym chciała czytać o takich rzeczach. Sięgając jednak po literaturę o tematyce fantastycznej oczekuję czegoś innego. Oczekuję... więcej. W końcu tu chodzi o magię.
Plusy? Nie była najgorsza choć raczej głównie ze względu na przystępny, nieskomplikowany język, typowy dla młodzieży dzisiejszych czasów - tej lepiej wychowanej. Ale to tyle.
Podsumowując... Szału nie ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz