Hmmm. Szczerze mówiąc Niezgodna stanowi dla mnie niezły zgryz. Z jednej strony fajnie się ją czytało - Roth wykazała się naprawdę zgrabnym językiem - lecz z drugiej strony sam pomysł nie do końca przypadł mi do gustu. Chodzi mi głównie o podział klasowy na Altruizm, Erudycję, Prawość, Serdeczność i Nieustraszoność. Moim zdaniem autorka albo się zagalopowała, albo nie dopracowała szczegółów. Bo razi mnie tu wyraźnie system podziału ludzkiej osobowości. Jakby ludzie potrafili być tylko albo bezinteresowni, albo życzliwi, albo odważni itd. Powiedzmy sobie szczerze. Człowiek jest istotą, której nie da się zaszufladkować do jednej kategorii. Jak więc system ten przetrwał, nawet biorąc pod uwagę, że ludzie ci zostali poddani manipulacji na szeroką skalę? Oczywiście tu wkracza Niezgodna. Dziewczyna, która wyłamuje się z "norm" społecznych, łamie wszystkie zasady i reguły, bo... samodzielnie myśli, bo nie potrafi się korzyć i kłaniać, ani nie do końca być bezwzględna i pozbawiona zdrowego rozsądku. A przez to stanowi zagrożenie dla systemu, a tak naprawdę dla tych co pragną władzy w świecie jak dotąd pozbawionym przemocy. Ale czy naprawdę tak jest? To że Tris nie słyszała nigdy słowa "morderstwo", nie oznacza, że nigdy go nie dokonano. Dziewczyna zaczyna rozumieć, że wszystko co znała, to jedno wielkie kłamstwo.
Niezgodną porównują do Igrzysk Śmierci. Pewnie dlatego, że przedstawiono świat po jakiejś rzekomej katastrofie, którą ludzkość sama sobie zgotowała. I jak dla mnie podobieństwa na tym się kończą. Igrzyska miały zupełnie inną atmosferę. Gdy się je czytało, człowiek czuł krzywdę, głód i samotność ludzi skazanych na śmierć przez bogatych, zmanierowanych obiboków o niezbyt dużej inteligencji. Pomijając oczywiście tych, którzy tym światem zarządzali. Czytając, czuło się niepokój o bohaterów, oburzenie dotyczące rzezi, którą dokonywały dzieci na Igrzyskach, pozbawiając ich tym samym niewinności, jaką posiada się tylko w młodości. Natomiast Niezgodna... jeśli chodzi o wrażenia... dla mnie zajeżdżało kłamstwem na kilometr. Kłamstwo dotyczące oczywiście założenia systemu podziału ludzkiej osobowości. Właśnie dlatego, że było to tak nierealne. Gdyby autorka od razu zakreśliła, że byli np poddawani jakimś badaniom laboratoryjnym, w których podawano by jakieś lekarstwa mające ograniczyć ich emocje, może nie raziłoby mnie to tak bardzo, ale niestety Roth założyła, że ludzie ci dali się tak po porostu urobić, jakby kiedykolwiek w jakiejkolwiek historii dany naród pozwoliłby się tak zdominować, a więc ogłupić bez walki.
Tak więc nie jest do końca zadowolona jeśli chodzi o pomysł, ale o samo wykonanie nie mam się o co przyczepić, bo gdy starało się nie zwracać uwagi na ten "drobny szczegół", książkę czytało się szybko i przyjemnie.
Moja ocena to 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz